U was też tak ciepło? W takie upały ciężko się je. Przynajmniej mi. Najchętniej lezalabym w basenie całe dnie i jadła losy i chłodniki. Ale żyć się na tym nie da, więc coś na obiad zrobić trzeba. I tak oto coś delikatnego, nie ciężkiego – pstrąg.
Pstrąg to bogate źródło wielu cennych składników odżywczych. Te ryby dostarczają, ze wszystkich ryb słodkowodnych najwięcej drogocennych kwasów omega-3. Ale to nie wszystko, w pstrągach znajdziemy dużo wapnia, witaminy E, żelaza czy fosforu.
Z przykrością zauważyłam, że my Polacy nie jesteśmy smakoszami ryb. Kiedyś trafiłam na pewien artykuł z którego wynikało, za na tle Portugalii czy Norwegi wypadamy słabo pod względem zjadanych ryb rocznie. A szkoda.
U nas rybki goszczą często ale raczej jako filety. Wiadomo – mniej przy tym roboty podczas jedzenia. Ale od czasu do czasu warto postawić na rybę w całości. Pamiętam, że mojego męża kiedyś to obrzydzalo – ryba z głową na talerzu. Ale z czasem przywykł i sam teraz prosi o zrobienie pstraga. Ba ! czasem go nawet ‚poniesie’ i sam go robi, bo tak naprawdę nie ma nic prostszego niż zrobienie pieczonego pstrąga. Mówię poważnie ! Wszystkie potrzebne składniki najczęściej mamy w domu, więc jeśli wpadnie wam w oko w sklepie pstrąg, bierzcie i szybko pędzcie do domu go zrobić. Pyszny ( i zdrowy ) obiad gwarantowany. Ja go uwielbiam !
Pstrąg pieczony dla 2 osób
– 2 pstrągi w całości – patroszone
– cytryna
– 3 ząbki czosnku
– sól, pieprz
– pietruszka
– oliwa
– papryczka jalapeno – opcjonalnie
Rybę dokładnie myjemy, aż przestanie być śliska. skórę nacinamy i wkładamy do nich pokrojony czosnek. Środek przecietej już rybki solimy, wkładany po 2/3 plastry cytryny, pół pęczka pietruszki oraz pokrojony w plastry ząbek czosnku – po jednym na rybę. Z wierzchu dodatkowo solimy, pieprzymy i polewamy odrobiną oliwy – wszystko to wcieramy w górną skórę ryby. Ja dodatkowo dodałam pokrojoną papryczkę ale można ten składnik pominąć, jeśli nie lubimy ostrych potraw. Wkładamy do naczynia żaroodpornego i pieczemy około 15-20minut w piekarniku nagrzanym do 240°.
Podajemy z ulubionymi dodatkami. U mnie akurat był to ryż i szparagi. Ale można wykorzystać brokuły, fasolkę szparagową, bataty. To na co mamy akurat ochotę albo mamy pod ręką.
Życie smacznego i gorąco zachęcam do wypróbowania przepisu.